Joanna Kaczor Lustro niczego nie zapamięta
promotor:
prof. Krzysztof Tomalski
Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie
Wydział Grafiki
Wydział Grafiki
biografia
Urodzona w 1989 roku. Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie, Wydział Grafiki. W 2016 roku obroniła dyplom magisterski „Lustro Niczego Nie Zapamięta” zrealizowany w Pracowni Miedziorytu. Zajmuje się grafiką warsztatową, w szczególności wklęsłodrukiem, rysunkiem oraz plakatem. W swojej twórczości poszukuje połączeń między człowiekiem i naturą, między tym, co ulotne, a tym, co odwieczne i nieskończone. Inspiracje czerpie również z literatury, a przede wszystkim z ludzkich przeżyć i wspomnień, przetworzonych przez czas. Brała udział w licznych wystawach, do których należą między innymi: wystawa prac studentów ASP w Krakowie w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wystawa Pracowni Miedziorytu i Pracowni Wklęsłodruku „Grafika 3/5” w Galerii Bronowice, wystawa najlepszych dyplomów ASP w Pałacu Sztuki, wystawa „Odbitka Próbna” w Galerii Re Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK.
autokomentarz
Jest takie dziwne i niesamowicie pociągające uczucie, kiedy w nocy, wchodzi się po kolana do morza. Z zamkniętymi oczami wydaje się, że morze wciąga w głąb, aż ciężko uwierzyć, że się stoi w miejscu, tak silne jest to wrażenie. Dlatego ktoś wtedy musi mnie trzymać za rękę.
Przyciąga nas to, co jest ukryte najgłębiej. Choć rozum podpowiada, by trzymać się bezpiecznego lądu, tęsknota za poznaniem prawdy jest ogromna. Ludzie od wieków próbują zgłębić sens, poznać niepoznawalne...
Chcę opowiedzieć o powracaniu rok po roku i powracających wspomnieniach. O relacji człowieka i natury, w której mogę odnaleźć część siebie. O dźwięku fal uderzających o brzeg, o słowach i milczeniu.
Człowiek od wieków nazywał elementy otaczającej go rzeczywistości, potem słowa zamieniał w abstrakcyjne znaki. Potrzeba nazywania, określania, oswajania jest pierwotna i wspólna nam wszystkim. Kod, którego uczymy się od dziecka, szybko przestaje wystarczać. Wtedy rodzi się potrzeba, by znaleźć zupełnie nowe słowa, stworzyć znaki dla określenia tego, czego tymi znanymi wyrazić nie sposób. Tego języka jednak nie da się nauczyć. Nie jest zrozumiały nawet dla opowiadającego, bywa czytelny przez chwilę, która trwa tyle, ile istnieje kształt fali, zanim rozbije się o brzeg.
Nie da się zbyt dużo zobaczyć, patrząc jedynie z własnego punktu widzenia. Człowiek nawet swojej postaci nie może ujrzeć w całości, dopóki w czymś się ona nie odbije. Lustro pozwala zobaczyć zarówno siebie, jak rzeczy, które mamy za plecami. Pokazuje to, czego w inny sposób nie da się objąć wzrokiem. W relacji z morzem odbija się to, co jest w człowieku stojącym nad jego brzegiem. Nie jest to jednak odbicie jasne i czytelne, możliwe do zobaczenia bez wysiłku. Natura nie jest lustrem, w którym można się przejrzeć, lecz takim, w którym można się odnaleźć.